wtorek, 1 lipca 2014

4. Just tonight I will see it's all because of me

*Riker*
                - Emma - usłyszałem jakby z daleka.
- Co? - rzuciłem nieprzyjemnie w stronę dziewczyny.
- Mam na imię Emma - odpowiedziała smutno i spuściła wzrok na podłogę odsuwając się nieznacznie ode mnie.
- Przepraszam, ja nie… - nie wiedziałem, co powiedzieć. - Ross, co tu się u licha dzieje?! - zapytałem i wepchnąłem się bez zaproszenia do środka. Sam nie wiem dlaczego tak się zdenerwowałem. Wiedziałem, że Ross nie znika z tych wszystkich imprez, bo kleją mu się oczka, ale jednak wiedzieć, a widzieć to dwie różne rzeczy. Mój brat i jakaś panienka w hotelowym pokoju… nie, to przekracza granice mojej wyobraźni. Stałem i zerkałem raz na niego, raz na nią. - No, słucham.
- Riker… - zaczął on.
- Nie, czekaj. Ja wszystko wyjaśnię - przerwała mu. - Wczoraj wieczorem byłam na kolacji z moim szefem, niestety w nocy pokłóciliśmy się i wybiegłam hotelu. Chciałam złapać taksówkę, ale ktoś ukradł mi torebkę. Zaczęłam go gonić, ale jedynie połamałam obcasy. Tak więc zostałam bez pieniędzy, telefonu i butów. Postanowiłam przeczekać do rana na ławce w parku, bo nie miałam ochoty widzieć John’a. Całe szczęście Ross wyszedł pobiegać, natknął się na mnie i zaproponował mi pomoc. Cała historia - Ross spojrzał na nią z podziwem. Wiedziałem już, że ta historia nijak ma się do rzeczywistości. Pozostało pytanie dla kogo została wymyślona. Dla mnie, czy może bardziej dla jej przyjaciółki.

*Leila*
                Liczyłam na to, że uratowałam sytuację. Dzwonienie po Emmę było już pewnym zagrożeniem, nie sądziłam, że napatoczy się ktoś jeszcze. Ross przedstawił nas sobie, miałam nadzieję, że nie będę musiała zapamiętywać imienia niechcianego gościa.
- Dobra, Emma, daj mi trzy minuty. Przebiorę się i możemy jechać - już chciałam zniknąć za drzwiami łazienki.
- Może nie spiesz się - odezwał się Riker. - Emma? - zwrócił się do mojej kumpeli. - Nie chciałabyś się napić ze mną porannej kawy? - zapytał speszony. Dosyć! Jeszcze tylko brakuje, żeby zaczęła się z nim spotykać. Spojrzała na mnie i już wiedziałam, że mogę sobie zabraniać.
- Emma? - spytałam zrezygnowana z cieniem nadziei, że mu odmówi.
- Och Leila, daj nam 20 minut - uśmiechnęła się.
- Będziemy na dole, w hotelowej restauracji - rzucił szybko Riker i chwilę później zamknęły się za nimi drzwi. Ja i Ross spojrzeliśmy na siebie z niechęcią. Szybko się przebrałam i wyszłam z łazienki.
- Poczekam na nią w holu. Nie chcę zajmować Ci więcej czasu - ruszyłam do wyjścia. Chwycił mnie mocno za przedramię. - Ała, to boli, oszalałeś?!
- Posłuchaj, jeśli Twoja przyjaciółeczka, jest taka jak Ty, masz zrobić wszystko, żeby się nie spotykali, rozumiesz? - patrzył mi głęboko w oczy.
- Nie, to Ty posłuchaj. Emma to najlepsza osoba jaką w życiu poznałam i jeśli Twój braciszek złamie jej serce to pożałujecie. Oboje - wyrwałam rękę z jego uścisku. Wyszłam zostawiając go samego na środku pokoju. Chciałam zapomnieć o ostatnich 24 godzinach. Chciałam wymazać tych dwóch ze swojego życia. Czułam, że za bardzo w nim namieszają.

*Emma*
                Siedziałam z Rikerem przy stoliku. Zjedliśmy po rogaliku i dopijaliśmy właśnie kawę. Był taki… ciepły? Opiekuńczy? Po prostu dobrze mi się z nim rozmawiało. Widziałam Leilę wychodzącą przed hotel, nie chciałam, żeby za długo czekała.
- Słuchaj, ja naprawdę powinnam już iść - odezwałam się.
- Szkoda, miło było Cię poznać - uśmiechnął się do mnie smutno. Zawahałam się chwilę po czym sięgnęłam do torebki po długopis i szybkim ruchem napisałam numer swojego telefonu na serwetce. Wcisnęłam mu ją do ręki i minęłam go szybko rzucając ciche ‘do zobaczenia’. Odwróciłam się do niego będąc już w drzwiach restauracji. Jego twarz rozjaśnił szczery uśmiech.

*Ross*
                Riker po raz kolejny tego dnia wpadł do mojego pokoju i rozłożył się na łóżku.
- Chciałbym się spakować. Zaraz wyjeżdżamy - zakomunikowałem. Nie miałem ochoty na tą rozmowę.
- Nie przeszkadzaj sobie - odpowiedział zamyślony. - Ross? - dodał po chwili.
- Co?
- Przespałeś się z nią?
- Co?! Nie.
- A nie chciałbyś? - zatkało mnie, zwykle nie był tak bezpośredni.
- Riker, dobrze się czujesz? - oparł się na łokciach i spojrzał na mnie.
- Ja po prostu pomyślałem… jeżeli zacząłbym się spotykać z tą Emmą, to Ty byłbyś jedynym wśród nas… no wiesz. Może umówilibyśmy się na podwójną randkę?
- Dzięki za przypomnienie mi jaki jestem samotny. A moja odpowiedź brzmi: NIE.
- Dlaczego? Wydawała się w porządku.
- Nie, więcej się z nią nie spotkam. Koniec tematu.
- Powiesz mi, co się naprawdę wczoraj wydarzyło? Czemu jej tak nie lubisz?
- Różnice charakteru - zamknąłem głośno swoją walizkę. - Jestem gotowy, a Ty? - spojrzałem na niego znacząco. Zebrał się niechętnie i wyszedł, próbując wyczytać prawdę z mojej twarzy.

*Leila*
                Niedziela wieczór. Zasiadłam do raportów, które muszą wylądować z rana na biurku Johna. Popijając kawę wpisywałam cyferki w odpowiednie kolumny. Do mojego pokoju wpadła Emma z laptopem.
- Leila, znalazłam ich w sieci. Pokażę Ci.
- Kogo? - nie miałam pojęcia, o co jej chodzi.
- No Rikera. I Rossa - przysiadła obok mnie.
- Wiesz co, jakoś nie mam chyba do tego głowy - próbowałam ją zbyć.
- No weeeź, jeden teledysk. Chwila przerwy dobrze Ci zrobi - szturchnęła mnie łokciem.
- Nie, Emma, nie mam ochoty ich oglądać. Cieszę się, że go polubiłaś, ale proszę Cię, nie mieszaj mnie w to - odpowiedziałam chyba zbyt poważnie.
- Dobra, jak chcesz - wróciła do siebie.
                Skończyłam. Spojrzałam na zegarek, 1:48. Cienie pod oczami, witajcie. Wyszłam, aby jeszcze skorzystać z toalety, zauważyłam światło w pokoju obok. Zapukałam cichutko i uchyliłam drzwi. Emma leżała na łóżku uśmiechając się do ekranu.
- Nie powinnaś już spać? - zapytałam ją, przekrzywiając głowę z uśmiechem. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że strasznie jej matkuję. Myślę, że nasze role powinny być odwrotne.
- Zaraz się położę.
- Jest, aż tak fajny, że przekładasz nad niego miłość do snu? - pokiwała twierdząco głową. - Zostawcie sobie jakiś temat na jutro. Dobranoc - powiedziałam rozbawiona.
- Dobranoc - uśmiechnęła się.
                Wróciłam do łóżka. Bałam się. Nie ze względu na siebie, tylko na nią. Raz już przeżyłam jej rozstanie z chłopakiem, nie chcę widzieć jej znowu w takim stanie. Jednak nie zamierzam się wtrącać, taką mam zasadę. Mam nadzieję, że uszczęśliwi ją przynajmniej przez jakiś czas. Zasługuje na to.

2 komentarze:

  1. Ross mógłby się zdecydować czy jest miły czy nie w koncu haha :d podoba mi sie to,ze wplątałaś w to też Rikera :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A już myślałam, źe Riker ją zna. Nie spoileruje, żeby nie zapedzać :) czekam czekam na więcej ☺️

    OdpowiedzUsuń