*Leila*
Jechaliśmy w milczeniu, ale nie
była to męcząca cisza. Chyba obydwoje jej pragnęliśmy, mogliśmy w spokoju
ułożyć sobie wszystko w głowie. Samochód zatrzymał się przed elegancką
restauracją. Byłam tu, pomyślałam, ale teraz wydawało mi się, że było to wieki
temu. Nawet nie pamiętam twarzy tego mężczyzny…
Ross przepuścił mnie przodem.
Usiedliśmy w kącie sali, stoliki oddzielone były parawanami. Atmosfera była
całkiem intymna.
- Na co masz
ochotę? - zapytał Ross. Na Ciebie, pomyślałam i z uśmiechem na ustach wybrałam
danie.
*Ross*
W jej uśmiechu zobaczyłem Leilę
z dnia, w którym ją poznałem. Był kokieteryjny. Uroczy. Nie zepsuj tego, Lynch.
- Może
zadzwonię? Sprawdzę jak sobie radzą - zaczęła wyciągać telefon.
- Daj
spokój, nic się nie stało przez pół godziny - jakby mnie nie słyszała. - Daj to
- wyciągnąłem rękę w jej stronę. Na jej twarzy widziałem wahanie.
- Dobrze, przepraszam.
Ale schowam go jednak do torebki.
- Niech
będzie - westchnąłem. Czasem chciałem żebyśmy mogli być tylko we dwójkę, nie
przejmując się nikim innym. Niestety to niemożliwe. Poczułem jej dłoń na mojej,
nasz spojrzenia się spotkały.
- Dzisiaj jestem
tylko dla Ciebie - uśmiechnęła się. Jedyne, co zrobiłem to ścisnąłem jej rękę i
odwzajemniłem uśmiech.
Kolacja trwała. Rozmawialiśmy o
wszystkim, jak kiedyś. Dwójka przyjaciół.
*Leila*
Nie czułam upływającego czasu. Jakby
te wszystkie kłótnie nie miały miejsca, czuliśmy się swobodnie w swoim
towarzystwie. Już nie przejmowałam się tym jak wyglądam, tym jak mnie odbierze.
W jego oczach byłam dalej Leilą z plaży, w trampkach i krótkich spodenkach.
Zaczęliśmy się zbierać, ponieważ nadchodził czas zamknięcia restauracji.
Wsiedliśmy do samochodu w cudownych nastrojach, a rozmowa dalej biegła swoim
torem.
Ross zaparkował przed domem.
Wysiadłam i poczekałam na niego, ruszyliśmy do drzwi. Już miałam włożyć klucz
do zamka, kiedy poczułam jego dłoń na ramieniu. Delikatnie odwrócił mnie w
swoją stronę. Usłyszałam jak głośno przełknął ślinę. Teraz był spięty.
- Dziękuję
Ci. Nawet nie wiesz jak ważne to dla mnie było - powiedział prawie szeptem.
- Ja też Ci
dziękuję. Za wszystko - odpowiedziałam. Zbliżył do mnie swoją twarz. Jego
miękkie wargi musnęły moje. Położyłam dłoń na jego karku. W tej chwili
należałam do niego i pragnęłam go każdą komórką swojego ciała. Mocno mnie
przytulił, a ja chciałam, żeby nigdy mnie nie wypuszczał. - Ross, nie śpieszmy
się. Nie chcę znowu Cię stracić - wyszeptałam.
- Nie
pozwolę na to - spojrzał mi w oczy i dał buziaka w czoło.
Weszliśmy do domu. W salonie
siedziała Stormie, a obok niej Mark. Popijali herbatę, a obok na kanapie leżał
Shor. Chyba wyczuł naszą obecność i się przebudził.
- Był
grzeczny jak aniołek - pogładziła go po główce z uśmiechem.
- Mam taka
nadzieję. Zabiorę go do łóżeczka, oby w nocy też tak spał. Dziękuję za pomoc -
uśmiechnęłam się i zaczęłam wspinać się po schodach. Na plecach czułam wzrok
całej trójki.
*Ross*
Opadłem ciężko na fotel. Miliony
myśli w mojej głowie. Lecz, co dziwne, nie było negatywnych. Byłem pewny. W
końcu, po tak długim czasie, wiedziałem, że to się uda. Wiedziałem, że oboje
tego pragniemy.
Słyszałem jak Leila krząta się
na piętrze. Jak prawie bezgłośnie przechodzi do łazienki żeby się wykąpać.
Kąciki ust uniosły mi się mimo woli, kiedy strzeliło jej kolano, a Leila
zamarudziła pod nosem. Cała ona. Po zwolnieniu łazienki sam wskoczyłem pod
gorący strumień wody, a następnie ruszyłem bezwiednie w stronę jej pokoju.
Marzyłem jedynie żeby położyć się obok niej, choć wiedziałem, że mogę liczyć co
najwyżej na buziaka.
*Leila*
Usłyszałam ciche pukanie do
drzwi, które zaraz po tym się uchyliły. Shor właśnie zasnął, położyłam palec na
ustach, aby dać Rossowi znak, że ma się nie odzywać. Uśmiechnął się tylko ze
zrozumieniem, podszedł do mnie złapał za dłonie i przyłożył czoło do mojego.
Nie wytrzymałam, musnęłam jego usta. Mogłabym go całować przez całą noc.
- Dobranoc -
wyszeptał, składając ostatni pocałunek. Ruszył do drzwi i cicho je otworzył.
- Zostań -
wyszeptałam. Odwrócił się z błyskiem w oczach, ale też z niedowierzaniem.
Podeszłam i chwyciłam go za rękę. Zgasiłam światło, położyliśmy się, mocno
wtuliłam twarz w jego szyję. Ross objął mnie mocno. Nawet nie wiem kiedy
zapadłam w słodki sen.
Obudził mnie płacz. Odruchowo
zebrałam się do małego.
- Ciii, śpij
- ktoś pocałował mnie delikatnie w czoło. Co? Kto…?! No tak, już pamiętam. Ross
podszedł do łóżeczka i zaopiekował się Shorem. Leżałam patrząc na to, a po
policzku poleciała mi samotna łza. Łza radości. Miałam wszystko.
***
- No, to chyba wszystko - Ross zatrzasnął
bagażnik i odebrał ode mnie Shora, żeby zapiąć go w fotelik.
- Dobra, to jedziemy
za wami, tylko nie szalej - Riker mrugnął do brata i wsiadł do samochodu. Wzięłam
głęboki oddech i sama zasiadłam na miejscu pasażera. Ross oparł dłonie na kierownicy.
- Przestraszona?
- spojrzał na mnie.
- Nie. Przecież
będziemy w tym razem - uśmiechnęłam się.
- Fakt, więc
ruszajmy do nowego życia - pocałował mnie mocno i odpalił silnik.
Jechałam zapatrzona w krajobraz za
oknem. Myślałam o nowym domu, o tym ile jeszcze pracy przed nami. Poczułam dłoń
Rossa na kolanie. Odwróciłam się w jego stronę. Oczy grzecznie wpatrywały się w
drogę, ale na ustach pojawił się figlarny uśmieszek.
- Podobno się
nie denerwujesz - odezwał się zaczepnie.
- No nie. Myślę,
co z Tobą zrobię kiedy zostaniemy już sami - odpowiedziałam również z uśmiechem,
głaszcząc go po karku. Dłoń Rossa przejechała wyżej na coraz bardziej widoczny brzuszek.
- Jak tak dalej
pójdzie będziemy musieli kupić większy dom - zaśmialiśmy się razem, pocałowałam
go w ramię i zakończyliśmy te niewinne pieszczoty. Pochyliłam się, aby pogłośnić
radio. Mimo, że to nie ja byłam osobą, która powinna śpiewać w tym towarzystwie,
zaczęłam równo z wokalistą śpiewać ulubioną piosenkę.
…We
stared at the sun
And we made a promise
A promise this world would never blind us
These were our words
Our words were our songs
Our songs are our prayers
These prayers keep me strong
It's what I believe
If you were in these arms tonight…
And we made a promise
A promise this world would never blind us
These were our words
Our words were our songs
Our songs are our prayers
These prayers keep me strong
It's what I believe
If you were in these arms tonight…
THE END