*Leila*
Stoję
przed lustrem, maluję się. Moja współlokatorka, Emma, jak zwykle myśli, że
wychodzę na kolację z szefem. Oboje jesteśmy samotni. Co z tego, że jest 10 lat
starszy ode mnie? Dla niej najważniejsze jest żebym sobie wreszcie kogoś
znalazła. Zwykła mawiać, że ‘każdy człowiek potrzebuje drugiej osoby’. Brednie.
Może i potrzebuje, ale tylko do jednej czynności. Coś o tym wiem.
Wracając, za pierwszym razem,
owszem, spotkałam się z moim szefem. Miałam 18 lat i marzyłam o samodzielnym
życiu. Pomógł mi, a przynajmniej w pewnym sensie. Wciąż jest dla mnie jak drugi
ojciec. Chociaż nie, ojciec w tym przypadku to złe słowo.
Aktualnie jestem 4 lata starsza
i kolejny raz powtarzam swój rytuał. Naga przechodzę przez mgiełkę perfum.
Zakładam koronkową bieliznę, pończochy. Krótka sukienka to podstawa. Dziś
wybrałam chabrową, odkrywającą górę pleców. Nałożyłam bazę, markowy podkład i
puder. Charakteru nadało mi mocne, granatowe smoky eye. Jeszcze tylko róż i
balsam na pełne, malinowe usta, aby podkreślić ich naturalne piękno. Długie,
blond włosy rozpuściłam i pofalowałam. Wychodząc z mieszkania, wsunęłam stopy w
cieliste szpilki, z czerwoną podeszwą.
Limuzyna czekała przed blokiem.
*Ross*
Siedzę w hotelowym holu i
czekam, aż Riker łaskawie się naszykuje. Obok mnie przeszedł właśnie Ratliff z
Delly, nawet nie zwrócili na mnie uwagi. Zaraz za nimi, trzymając się za ręce
podążyli Rocky z Alexą. Cholera! Nawet Ryland obściskuje się ze swoją drugą
połówką przy jednej z kolumn.
Mam 22 lata, o spotkaniu swojej
prawdziwej miłości przestałem marzyć jakieś kilka miesięcy temu. Nie mówię, że
w nią nie wierzę. Po prostu straciłem nadzieję, przynajmniej na tą chwilę. Chcę
mieć coś z życia, a dziś nadarzy się kolejna okazja. Mam swoje zasady, nie
zabieram do hotelu naszych fanek. Mogłaby wyniknąć z tego za duża drama. Nie
jestem typowym bad boy’em, który myśli tylko o tym, żeby zaliczyć. Nie, mam
duszę romantyka, chyba nie dałbym rady. Ale jeżeli poznam dziewczynę, z którą
dobrze mi się rozmawia i jest chętna wskoczyć mi do łóżka, to czemu nie? Czy to
coś złego?
Kilka lat temu zaczęliśmy się
wspinać na szczyty kariery. Sprawy osobiste zeszły na dalszy plan. Moją
miłością stała się muzyka, a teraz w znalezieniu prawdziwej dziewczyny
przeszkadza mi sława. Wszechobecne aparaty, fani, paparazzi. Nigdy nie jestem
pewien czy podobam się ze względu na to jaki jestem czy z powodu ilości
wyświetleń naszych utworów na youtubie. Chyba nie potrafię już zaufać, a
przecież o to w tym wszystkim chodzi. Jedyne, co mnie pociesza to to, że Riker
też pozostaje singlem. Inaczej chyba bym wśród nich zwariował. Gdybym jednak
mógł cofnąć czas, wszystko zrobiłbym tak samo.
Niczego w życiu nie żałuję.
aaaaaaaaaaaa dopiero poczatek a ja juz sie wciągnęlam ha :D oby wena dopisala i to szybko bo nie moge sie doczekac kolejnego ♥
OdpowiedzUsuńCzemu dopiero teraz znalazłam tego bloga? Bardzo dobrze się to czytało, lecę do drugiego :)
OdpowiedzUsuń